Kiedy myślisz o mówieniu po angielsku, w Twojej głowie nagle pojawia się pustka, a przed każdym napotkanym turystą zmierzającym w Twoją stronę uciekasz w popłochu? Jeśli jednak przez przypadek go nie zauważysz, i niespodziewanie zacznie Cię o coś pytać, ogarnia Cię panika i jedyne co możesz powiedzieć to: „I don’t speak English!”? Tak właśnie przejawia się lęk przed mówieniem, który potocznie nazywamy „barierą językową”. Jeśli jeszcze dodatkowo, ktoś kiedyś Ci wmówił, że języka można się nauczyć, jedynie będąc dzieckiem, tworzy to mieszankę wybuchową. Zaczynasz czuć bezradność, masz wrażenie, że próbowałeś już bardzo wielu rzeczy, aby podciągnąć swój angielski. Czytanie przychodzi Ci z łatwością, oglądasz filmiku na YouTube po angielsku, ale jeśli chodzi o mówienie – nie możesz się przełamać. Właśnie z takimi problemami często trafią do mnie moi dorośli Kursanci. Dziś postaram się zebrać tutaj kilka pomysłów na to, jak z barierą językową można (ba, nawet trzeba! ;)) walczyć.
1. Po pierwsze, możesz zacząć od czytania na głos i mówienia do siebie po angielsku w myślach. Jeśli masz podstawy, zacznij po prostu od nazywania w głowie rzeczy w mieszkaniu, od składania zdań, po prostu myślenia – wszystko, co sobie myślisz po polsku, możesz pomyśleć po angielsku.
2. Kiedy poczujesz się trochę pewniej, możesz zamknąć się w pokoju i potrenować na głos wymowę niektórych słówek (tutaj z pomocą przyjdzie słownik diki.pl, a dokładniej prezentacja wymowy, którą znajdziesz przy tłumaczeniu każdego słówka). Pod tym względem, nauka wymowy chyba jeszcze nigdy nie była tak łatwa. Nie jesteśmy skazani na kasety z nagraniami, na wyciągnięcie ręki mamy nagranie danego słówka, które właśnie w tym momencie nas interesuje – warto to wykorzystać! 🙂
3. Kiedy już troszkę opanujesz swój lęk, i poczujesz, że postronne osoby słysząc Twój angielski, nie zaczną przed Tobą uciekać, będzie to znaczyło, że nadszedł czas na ROZMOWĘ. Tu najlepiej zwrócić się do kogoś, z kim czujesz się bardzo swobodnie, a jeśli Wasz poziom angielskiego jest podobny – to w ogóle idealna sytuacja. Dobrym pomysłem na początek, będzie dozowanie sobie wysiłku i zaczęcie od ustalenia, że spróbujecie porozmawiać ze sobą po angielsku, chociażby przez 5 minut. Nie ma sensu też przejmować się tym, że zdania od razu nie przychodzą do głowy, a język czasem się łamie, nikt na początku swojej drogi nie jest mistrzem. Można więc uciszyć na te 5 minut swojego wewnętrznego krytyka i po prostu skupić się na rozwijaniu nowej umiejętności, jaką jest mówienie w języku angielskim.
4. Kolejnym pomocnym krokiem mogą być zajęcia z profesjonalnym lektorem. Czasem, wbrew pozorom, rozmowa z lektorem jest mniej stresująca niż z kimś bliskim. Łatwiej jest przestawić się na tryb nauki i po prostu odpuścić sobie wewnętrzną krytykę i ciągłe sprawdzanie, czy aby na pewno stosuje się odpowiedni czas. Dobry lektor stworzy w trakcie zajęć (nawet online), taką atmosferę, że chcąc nie chcąc, uda Ci się coś powiedzieć, a po tym będzie już nieco łatwiej. Wtedy zobaczysz, że się da, i że wcale to nie jest takie straszne, a lektor nie gryzie (szczególnie podczas zajęć online :D)
5. Ostatnią i chyba najbardziej przyjemną formą jest wybranie się do innego kraju, gdzie jedyną drogą komunikacji, będzie mówienie po angielsku. Na początek, może to być jakiekolwiek miejsce, w którym angielski NIE jest językiem urzędowym. W takich warunkach będzie Ci o wiele łatwiej się otworzyć, gdyż będziesz miał świadomość, że zapewne niewiele osób, z którymi rozmawiasz, mówi perfekcyjnie po angielsku. A kiedy poczujesz się już pewniej, przyjdzie czas na najważniejsze destynacje uczniów angielskiego – Londyn i Nowy Jork 😉
Zapraszam Cię serdecznie do podzielenia się swoimi doświadczeniami, związanymi z barierą językową. Jak z nią walczysz? Co najbardziej Cię motywuje, ale też, co potrafi Cię zniechęcić do nauki języka angielskiego?
Trzymam kciuki!
Karolina